-Uważaj jak łazisz!- Draco Malfoy w brawurowy sposób kończył rok szkolny, a także po raz ostatni przekraczał próg Hogwartu. Teraz, gdy jego ojciec nie żyje, nie musi się martwić dwoma miesiącami spędzonymi w jego towarzystwie, więc młodzieniec tym razem z lekkim sercem opuszczał zamek.
Draco musiał przyznać, że uwielbiał być pełnoletnim. Mógł spokojnie przejść obok dworca i teleportować się wprost do luksusowego domu, który niedawno zakupił. Z cichym pyknięciem znalazł się w ciemnym korytarzu. Były tam drzwi do jego prywatnego gabinetu i łazienki, zaś gdy przeszedł kilka kroków prosto, znalazł się w białym salonie. Na prawo stała czarna kanapa, a na przeciw niej czarny stolik i kominek. Na środku znajdowały się schody z szklanymi stopniami. Salon był połączony z kuchnią, więc na lewo od schodów stała kuchenna wysepka, a dalej reszta szafek. Największą uwagę przykuwała oszklona ściana z widokiem na ogród, a także prowadząca na taras.
No tak...ogród...
Jedyną wadą tego wspaniałego miejsca było dzielenie ogromnego ogrodu z innym domem.
Draco wiedział jedynie tyle, że drugi dom miał identyczne wnętrze, jedynie utrzymane w beżowych odcieniach. Właścicielka była w jego wieku i także miała wprowadzić się tego wieczoru.
Rozmyślania blondyna przerwało bicie zegara. Była już dziewiętnasta, więc większość uczniów Hogwartu podróżujących pociągiem powinna być już w domu. Właśnie w tym momencie Draco zobaczył wchodzącą do pobliskiego domu Granger.
W tym momencie Draco Lucjusz Malfoy przeklnął cały świat.
Jeden. Jeden raz chciałby mieć święty spokój, a Merlin mu zsyła Granger.
Wyszedł na taras i chwilę przyglądał się Gryfonce, która stałą do niego tyłem przyglądała się krzakowi róż.
-My to mamy pecha, Granger.- powiedział, a dziewczyna odwróciła się i widząc kto stoi na tarasie jęknęła.
I jak? :)
Jeszcze raz przepraszam, że usunęłam tamte rozdziały, ale na prawdę chcę napisać coś nowego.
Pozdrawiam,
Avis :)
Hej :) Dziś z anonima, bo nie jestem na swoim komputerze ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego ludzie piszą krótkie prologi? Nie kumam :( Sam w sobie bardzo mi się podobał, ale za bardzo nie mam co oceniać, bo tekstu było mniej, niż w czytance dla sześciolatków. Niby same opisy, a jednak przydałoby im się sporo wstawek. Wygląd wnętrza opisany ŚWIETNIE, wygląd czynności OKEJ, ale uczucia... Mogłąbym trochę podyskutować. Zobaczył Granger, przeraził się na jej widok, pomyślał, że czekają go ciężkie lata, już knuł spisek, jak utrudnić jej życie, bla, bla, bla. Daj się ponieść wyobraźni! Wczuj się w bohaterów, których opisujesz. Pomyśl, co zrobiłabyś na ich miejscu i nie rób z nich robotów, które robią dużo, a myślą mało.
Będę tu zaglądać i czekać na nowy rozdział :)
Pozdrawiam i życzę weny :*
//Adrianna Wołtosz
Hej :)
OdpowiedzUsuńWiem, że jestem okropna bo nie weszłam na bloga wcześniej no ale powiedz mi skąd, SKĄD mogłam widzieć, iż nawiasy bloga, hę ? Dobra, to teraz co do prologu:
Bardzo ciekawa co dalej :) Opis wnętrza Genialny i dokładny, uczuć również, jednak jak to ja muszę się do czegoś przyczepić :* Gdzieś tam przecinek uciekł wraz ze stylistyką niektórych zdań, ale to nie ważne :) Bardzo mnie zaintrygowałaś tym prologiem i mam nadzieję, (jak nie to zobaczysz !!! )że po tych kilku miesiącach wznowisz blog z nową weną i siłą do pisania.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie-niedługo odwieszam :3 (napewno w czasie ferii) do-milosci-jeden-krok.blogspot.com/
Lusia Nox :)